V'OLA

                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                               Moment, kiedy opublikowałam tu ostatni post minął tak szybko jak moje wakacje. Chociaż rok brzmi nieco gorzej niż dwa tygodnie... witajcie ponownie! Tak długa przerwa nie była planowana, ale wydaje mi się, że była potrzebna. Wracam z nowymi pomysłami i motywacją. Mimo, że z tą motywacją i obietnicami bywa różnie a z reguły im więcej się obiecuje tym ciężej jest się z tego wywiązać, postaram się sprostać wyzwaniu. 

                                                                                                                                                                                                                 

Patrząc na dzisiejsze zdjęcia, do głowy przychodzi mi kilka momentów z poprzednich lat, kiedy to z razem z A. zgrywaliśmy wakacyjne zdjęcia. Nieskończona ilość fotografii widoczków; od drzew, zachodów słońca, po ptaszki, kwiatki i morskie fale. Wydawało mi się to dość nudne i nie rozumiałam sensu fotografowania natury, tak dziś mogę tylko pluć sobie w brodę za ich usunięcie (chociaż mam nadzieję że A. zrobił ich kopie). Podczas tegorocznego wyjazdu postanowiłam nadrobić "stracone foldery", wzięłam rower i fotografowałam co się da (ps. zdjęcia niektórych widoczków, możecie obejrzeć w mojej wyróżnionej relacji na Instagramie @wiolakucharska). A skoro mowa o rowerze nie może nam umknąć strój który wybrałam. Zdecydowałam się na kolarki, które w tym sezonie "robią robotę". Od stylizacji w trampkach do eleganckich zestawień ze szpilkami i długą marynarką. To naprawdę brzmi dobrze,a jeszcze lepiej wygląda. Do gustu przypadła mi ich długość (już dość oglądania dziewczyn w zbyt mocno wyciętych spodenkach), no i jak wskazuje ich nazwa, świetnie spisały się na rowerze. W tym przypadku, stały się fajną alternatywą dla dresów. 

Dwa tygodnie temu, minął rok od ścięcia i oddania włosów na rzecz fundacji Rak'n'Roll. Z tego miejsca chciałabym wszystkich zachęcić do wzięcia udziału w programie "Daj Włos". Wystarczy obciąć włosy według instrukcji przedstawionej na ich stronie (klik). Pamiętajcie, że minimalna długość włosa z którego korzysta się do wykonania peruk musi wynosić 25 cm.

      

Biorąc pod uwagę tego, ile działo się przez ostatni miesiąc, powinnam wrzucić tu całkiem sporą ilość zdjęć, lecz tak nie będzie. Wprawdzie, przygotowując ten cykl,od początku zdawałam sobie sprawę, że najlepiej byłoby opowiedzieć Wam o wszystkich wydarzeniach i ciekawostkach z ubiegłych tygodni.
Jednakże, sporą część zostawiam dla siebie i nie wynika to z tego,że nie chce abyście wiedzieli co u mnie słuchać, po prostu nie czuję potrzeby dzielenia się życiem prywatnym w takim stopniu, dlatego dzisiejszy wpis jest nieco ucięty i jeżeli ten cykl faktycznie pozostanie, to właśnie w takiej skróconej formie.
Mieliście kiedyś tak, że zaczęliście coś robić i nagle straciliście zapał? No niestety, dopadło to również tą serię postów. Co nie oznacza, że stąd znikam! 

Mam wrażenie,że cały marzec wyglądał jak mała ceremonia, ponieważ jak wynika z poprzednich postów, świętowaniu nie było końca. Jeżeli tak ma wyglądać cały rok, to jest to zdecydowanie najszczęśliwszy czas od kilku paru dobrych lat. Nie zapeszając, zapraszam Was do małego wglądu z minionych tygodni.

1. W poszukiwaniu inspiracji - Ikea dobra na wszystko // 2. Pękła siódemka! ♥ // 3. Eksperymenty w kuchni, czego rezultatem są daktylowo - owsiano - czekoladowe batony // 4. Kiedy upamiętniasz ostatnie chwile w wełnianym swetrze, do zobaczenia jesienią!
Wymarzona, słoneczna niedziela :)
1&2. Niedzielne wizyty u babci -kiedy okazuje się,że każdy jej kąt w domu jest ciekawszy niż całe Twoje mieszkanie //3&4. Wielkanoc

       

A tak swoją drogą dzisiejsze połączenie (hmm,raczej te późno zimowo - wiosenne) w postaci czarnego sweterka w serek (łup z SH!)  i szarego kardiganu jest jednym z moich ulubionych zestawień. Natomiast dziś, gdzie temperatura przekracza 15 stopni (oh,dzięki!) wybrałabym biały T-shirt, ramoneskę i mokasyny.. a może biały T-shirt, kurtkę jeansową i białe trampki? W każdym razie nie tylko ze spodniami mamy duże pole do popisu, ponieważ w sieciówkach można zetknąć się z kratką w każdej postaci :)